jueves, 16 de octubre de 2008

Noc Juancho

Juancho dużo wypił tamtej nocy. Szamotał się z przyjacielem a później płakał. Prosił by być kobietą przez jeden dzień i zwymiotował. Minęło sporo czasu od wypicia jego ostatniej całej butelki wódki. Beto przeniósł go przez cały jego dom, i pozostawił go na sofie – Do jutra - powiedział Beto, czego Juancho już nie usłyszał.
Około północy Juancho poczuł tak dotkliwy ból głowy, jak nigdy dotąd. Kiedy dotarł do łazienki usłyszał krzyk, damski krzyk. Jego własny krzyk.Zmieszany, zauważył dwie, duże piersi, pod spodem bluzki. Jego włosy były długie, jasne, brązowe i jego spodnie były tak ciasne, że chciał je zdjąć. Miał ogromne biodra. Gdy w końcu udało mu się zdjąć spodnie, doznał wielkiego zdziwienia; nie miał swojego członka. W zamian miał tam wilgotny rowek.
Dotknął swojej twarzy, złapał się klatki piersiowej i położył ręce między nogami. Czy jest możliwe, że on wciąż śpi, czy jest to może coś innego.
Ze spodniami w kolanach pobiegł do pokoju dziennego . Otworzył szafeczkę i wyciągnął butelkę wódki. Drink dał mu odpowiedź. Noc wcześniej, w jego alkoholicznym szaleństwie, poprosił o życzenie. A to głupie życzenie się spełniło. Z jakiegoś tajemniczego powodu, jego najgłupsze prośby zostały spełnione.
Zdjął spodnie i usiadł na sofie ciągle trzymając butelkę w ręce. Senne odrętwienie zostało zastąpione wódką.
Spojrzał ponownie pomiędzy swoje nogi.
Zaczął płakać.
-Co ja teraz zrobię? – zapytał się siebie – będę kobietą przez cały pieprzony dzień. A skoro już nią jestem, złapie pierwszego dupka jakiego znajdę. Nie, tak nie może być – powiedział szlochając.
- Nie mogę się stąd ruszyć. Muszę się zmusić by tu zostać. Tak. – pomyślał patrząc na butelkę – Mam tam więcej, wypiję wszystko co mam. – Juancho wiedział, że pod wpływem kobiecych hormonów, jest możliwość, że zaakceptuje męską propozycje. I sama myśl o homosexualnej sytuacji wzmagała w nim chęć wyrzucenia wszystkiego, co miał w żołądku. Nie mógłby zrobić czegoś, co by chodziło za nim całe jego życie.
Godzinę później, Juancho leżał na podłodze, przy trzech opróżnionych butelkach. Dwie wódki i jeden bimber, były jakieś wymiociny pod stołem. Poczuł impuls by po raz kolejny zwymiotować. próbował wstać I złapać się sofy. Wtedy usłyszał dzwonek do drzwi.
- kto, do kurwy nędzy może to być? – powiedział. Z małymi problemami dosięgnął drzwi. Za trzecim podejściem otworzył je. Wtedy, Beto pokazał swoją głowę. I spojrzał w bardzo dziwny sposób. – Cześć…mm – zobaczył ją bez spodni.
- Wiesz? Szukam Juancho. Jesteś jego przyjaciółką? Mogę wejść do środka? – mówiąc to popchnął drzwi. Jesteś tu Juancho? – Krzyknął I poszedł do jego pokoju. Wrócił a Juancho, kompletna kobieta, wciąż stał w otwartych drzwiach z szeroko otwartymi oczami. – Ale hej! piękna. Zaraz się przeziębisz. Dlaczego nie wejdziesz do środka? – Powiedział Beto, chwilę później prawie ją trzymając zamknął drzwi i zakluczył je.
Dwie godziny później, Beto wyszedł głównymi drzwiami domu. Zapiął rozporek i poszedł do samochodu.
- Jaka wspaniała suczka! Kim ona może być? Nie rozumiem. Mój Boże, ten Juancho przyprowadza do domu jakieś szalone dziewczyny. Ponadto mógłbym przysiąc, że była dziewicą.



omarto&gniazdowska

No hay comentarios: